Tydzień po uroczystej prezentacji, zorganizowanej z wielką pompą w Londynie, na padoku toru Sakhir atmosfera będzie już bardziej robocza. Na kilkanaście dni przed pierwszym tegorocznym wyścigiem Grand Prix w Australii zespoły będą mają sporo pracy.
Trzy dni przedsezonowych testów pozwolą dowiedzieć się nieco więcej o osiągach każdego z bolidów przed sezonem, który zapowiada się jako bardzo wyrównany. "Myślę, że będzie to kontynuacja tego, co widzieliśmy w poprzednim roku z czterema zespołami (McLaren, Ferrari, Red Bull i Mercedes) walczącymi o wygrywanie wyścigów i zdolnymi do zdobycia mistrzostwa" – przewiduje Frederic Vasseur, szef Ferrari.
Tor w Sakhir będzie też areną oczekiwanego od niemal roku momentu: pierwszych oficjalnych okrążeń Brytyjczyka Hamiltona za kierownicą Ferrari po dwunastu sezonach w Mercedesie. Testy będą też bardzo ważne dla trzech debiutantów - Włoch Andrea Kimi Antonelli (Mercedes), Brazylijczyk Gabriel Bortoleto (Sauber) i Francuz Isack Hadjar (Racing Bulls) niegby jeszcze nie mieli okazji rywalizować w wyścigu Formuły 1.
„Nie mogę się doczekać, jak to będzie wyglądać w Bahrajnie. Czy jestem gotowy na F1? Szczerze mówiąc, otrzymam odpowiedź po dniach testowych. Na razie nadal jestem pełen obaw. Ale przed tymi testami przygotowałem się solidnie. Myślę, że nie mogłem przygotować się lepiej" – powiedział Hadjar agencji AFP.
Inauguracyjna runda mistrzostw świata - Grand Prix Australii - zaplanowana jest na 16 marca 2025 roku.
Czytaj też:
PAP/ans
1.
2.
3.
4.