Eksperci zwrócili uwagę, że kierowcy już w mijającym tygodniu płacili mniej za tankowanie, ale ulga dla portfela - jak przyznali - nie była duża. Podali, że benzyna E10 potaniała o 2 gr, a olej napędowy zanotował jednogroszową obniżkę. Litr 95-oktanowej odmiany benzyn na początku grudnia jest średnio wyceniany na 6,07 zł, diesel kosztuje 6,18 zł/l. Za autogaz kierowcy płacą tyle samo co przed tygodniem – 3,19 zł/l.
"Po mocnym wzroście kosztów tankowania, z jakim mieliśmy do czynienia pod koniec listopada, obniżki na początku nowego miesiąca, nawet jeśli są symboliczne, mogą cieszyć kierowców" - ocenili. Analitycy zauważyli, że wyhamował nawet wzrost cen autogazu, co, jak stwierdzili, daje nadzieję na to, że "rynek zbliża się do punktu równowagi w nowej rzeczywistości, w której zabraknie dostaw LPG z Rosji".
W ich ocenie niższe ceny paliw to zasługa sprzyjających okoliczności na rynkach bazowych – głównie mocniejszej w relacji do amerykańskiego dolara złotówki i stabilizacji notowań ropy naftowej poniżej poziomu 75 dol.
Eksperci wskazali, że w hurtowej części rynku paliw w mijającym tygodniu przeważały obniżki i w internetowych notowaniach krajowych producentów benzyna i olej napędowy są tańsze niż w ubiegły piątek. "Metr sześcienny benzyny 95-oktanowej (E10) jest dzisiaj średnio wyceniany na 4610,80 zł i kosztuje 38,20 zł mniej niż przed tygodniem. Olej napędowy w tym samym czasie potaniał o 78,60 zł i jego aktualna cena w ofercie rafinerii wynosi średnio 4822,40 zł/m sześc." - podali analitycy.
Zdaniem ekspertów e-petrol.pl wydarzeniem kluczowym dla kształtowania nastrojów dla rynku naftowego było spotkanie Wspólnego Ministerialnego Komitetu Monitorującego (JMMC) Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), które miało ustalić dalszy los programu ograniczania produkcji przez członków sojuszu. "Aktualnie ograniczają oni wydobycie o 2,2 mln baryłek dziennie, a +poluzowanie+ takiego limitu jest odsuwane w czasie co najmniej od kilku miesięcy. Nie jest więc specjalnym zaskoczeniem stanowisko, z którego wynika, że obniżenie poziomy cięć odłożono do kwietnia 2025 r." - stwierdzili. "Jak napisała agencja Reutera, przywracanie wydobycia będzie polegać na miesięcznych wzrostach produkcji o 138 tys. baryłek dziennie, co ma mieć swój finał we wrześniu 2026 r." - zauważyli.
Analitycy oceniając perspektyw cenowe dla rynku, zauważyli, że w tym tygodniu pojawiła się informacja kancelarii Haynes Boone LLC, zgodnie z którą banki przygotowują się na spadek cen ropy poniżej 60 dol. za baryłkę w połowie kadencji nowego prezydenta-elekta Donalda Trumpa. "Taka zmiana miałaby mieć miejsce około roku 2027, a wytłumaczeniem jej byłoby zwiększenie produkcji, m.in. ze złóż łupkowych w USA" - wskazali. Zwrócili uwagę, że w tym obszarze prognozy firmy Deloitte dla branży zakładają, że prezydentura Donalda Trumpa przyczyni się do dalszej konsolidacji sektora usług naftowych w USA w przyszłym roku. "Zdaniem firmy wartość transakcji w sektorze usług dla złóż ropy naftowej w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku osiągnęła 19,7 mld dol. i była najwyższa od 2018 r." - podali analitycy e-petrol.pl.
PAP/ans
1.
2.
3.
4.