Jak czytamy w gazecie, policjanci coraz częściej łapią zagranicznych kierowców, którzy jeżdżą bez uprawnień, z podrobionymi czy wręcz kupionymi prawami jazdy. Ilu ich wpadło – nie ma mówiących o tym odrębnych statystyk. Na skalę zjawiska - jak podaje "Rz" - nieco światła rzuca fakt, że tylko jedna policyjna akcja w Warszawie dotycząca kontroli taksówek z aplikacji wykazała, że na 189 kierowców 12 miało fałszywe dokumenty lub prowadziło mimo sądowego zakazu.
– W tym przypadku do sprawdzenia praw jazdy został użyty specjalistyczny sprzęt, który jest w stanie „prześwietlić” wszystkie cechy dokumentu i wykryć, czy jest on autentyczny – mówi „Rzeczpospolitej” Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. I przyznaje, że przy rutynowej kontroli to trudne do ustalenia.
Jak napisano, chodzi o akcję policji z końca października podjętą w reakcji na napaści seksualne na młode kobiety przez obcojęzycznych kierowców taksówek zamawianych przez aplikacje (sieci Ubera i Bolta).
„Rzeczpospolita” podaje, że jako pierwsza dotarła do listy śledztw w tej sprawie.
– W marcu było ich 20, w lipcu 28, obecnie o kilka więcej. Sprawcami ataków byli m.in. Gruzini, Uzbecy, Tadżycy, i obywatele Turkmenistanu czy Armenii. Kierowców także tych narodowości (oraz z Łotwy, Litwy i Ukrainy) złapano z „fałszywkami” w nalocie policji w Warszawie - czytamy w gazecie.
Policjanci przyznają, że problem cudzoziemskich kierowców, którzy jeżdżą, mimo braku uprawnień lub na podróbkach, jest coraz większy - wskazuje "Rz".
Cytowany przez gazetę insp. Robert Opas z biura ruchu drogowego KGP przyznaje, że nie ma międzynarodowej bazy danych, która obejmowałaby zagraniczne prawa jazdy, chociaż kiedyś w Europie był pomysł stworzenia takiego zbioru, to nic z tego nie wyszło.
Gazeta zwraca również uwagę na inny problem - w wielu przypadkach zagraniczne prawo jazdy musi być wymienione na polskie, jeżeli cudzoziemiec przebywa w Polsce co najmniej 185 dni w roku lub na stałe.
"I to jest nagminnie lekceważone" - podkreśla "Rz".
CZYTAJ TAKŻE:
PAP/ pad/ amac/ bp
1.
2.
3.
4.