Niemal dwa miliony złotych trzeba zapłacić za podstawową wersję modelu Phantom. Ta gigantyczna suma gwarantuje nam luksus na najwyższym poziomie i rozwiązania, których próżno szukać w innych samochodach. Pojawią się jednak tacy, którym nie wszystko będzie odpowiadać. Dla niektórych stawianie Rolls-Royce'a w warsztacie, aby go tuningować to motoryzacyjny grzech, jednak mając odpowiednie środki można zrealizować niemal wszystko. Nawet zmienić napęd i mieć aż sześć kół w swojej limuzynie.
Firma Danton Arts Kustoms zajęła się modyfikacją Phantoma z 2004 roku. Francuska firma, aby zrealizować prośbę o napęd na sześć kół, musiała przeciąć samochód i dołożyć do niego część nadwozia z BMW serii 7, aby przedłużyć całą maszynę. Dodatkowo z "siódemki" zabrano tylną oś, która posłużyła jako ta dodatkowa w Rolls-Roysie. Mimo wszystko trzeba przyznać, że efekt jest piorunujący. Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie. Phantom stał się terenową bestią, która z tak wysokim zawieszeniem i napędem na sześć kół, powinna poradzić sobie niemal w każdych warunkach.
Modyfikacja pojazdu dotyczyła głównie wyglądu zewnętrznego, dodatkowej osi i zawieszenia. W środku jest to typowy Phantom. Posiada nawet klasyczną, ukrytą parasolkę. Próżno szukać w nim klatki i typowo terenowego designu. Pod maską też jest standardowa jednostka, czyli 53-konny 6,7-litrowy silnik V12.
Ciekawe, jaki był cel tej modyfikacji. Phantom z pewnością wyróżnia się na ulicy, jednak każdy model, nawet ten standardowy sprawia, że wszyscy miłośnicy motoryzacji odwracają wzrok za Rolls-Roycem.
kw/źródło: motor1.com
CZYTAJ TAKŻE:
1.
2.
3.
4.