Na zamkniętym przejeździe kolejowo-drogowym przeprowadzono trzy symulacje uświadamiające kierowcom, jakie ryzyko niesie za sobą brawura na drodze w konfrontacji z nadjeżdżającym pociągiem. W sytuacji zagrożenia na skrzyżowaniu drogowo-kolejowym najważniejsze jest opanowanie i umiejętność skorzystania z żółtej naklejki.
Naklejana na napędzie rogatek lub wewnętrznej stronie krzyża św. Andrzeja, zawiera informacje z unikatowym numerem skrzyżowania i numerami alarmowymi. Nie wolno się wahać! W razie niebezpieczeństwa skorzystajmy z numeru 112 i poinformujmy służby, gdzie dane niebezpieczeństwo występuje. W ciągu zaledwie 90 sekund niebezpieczne skrzyżowanie kolejowo-drogowe jest wyłączane z ruchu.
Jeżeli kierowca utknie pomiędzy zamkniętymi rogatkami, także powinien zachować zimną krew. Jedynym racjonalnym i rozsądnym rozwiązaniem jest wyłamanie rogatki i zachowanie życia. Ale jak przypomina PKP PLK, ważne, by o tym zdarzeniu poinformować służby, a wyłamaną rogatkę ułożyć wzdłuż drogi i nawet jeżeli w konsekwencji będzie nas to działanie kosztowało 500 zł, to pamiętajmy, że życie i zdrowie są bezcenne.
Pociąg ma zawsze pierwszeństwo, sama lokomotywa waży minimum 150 ton i sprawia, że każdy pojazd jest bez szans. Podczas pozoracji na zamkniętym przejeździe kolejowym mogliśmy zobaczyć, jakie są konsekwencje uderzenia lokomotywy w busa, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Zadziałały wszystkie służby: straż pożarna, ratownicy medyczni, policja, a także straż ochrony kolei, która zawsze zabezpiecza miejsce. Niestety tego typu zdarzenia najczęściej mają tragiczny finał. Nigdy nie wjeżdżajmy pod opadające rogatki, nie bagatelizujmy czerwonego światła na przejeździe i stosujmy się do znaku stop. Lepiej stracić w życiu kilka minut niż życie w kilka sekund.
1.
2.
3.
4.